W połwie maja na budowie pojawił się hydraulik. Prace przebiegają sprawnie no może poza przypadkami przecięcia przewodów ;). Nie wiem na kokgo się wkurzać, na elektryka że położył je w nieodpowiednich miejscach czy może na hydraulika, który zapomniał że udostępniliśmy mu wykrywacz do przewodów.
Równolegle przy pomocy dwóch ojców (za co bardzo dziękujemy) we własnym zakresie ocieplamy dach. Praca niby nie jest ciężka, ale wełna (mimo że mineralna) jednak trochę gryzie no i ma się ją wszędzie także w oczach i nosie. Ale co tam, dobrze że wiosna nie jest zbyt ciepła przez to można te prace w miarę komfortowo wykonywać.